
Zwykle tak bywa, że kiedy pojawia się problem rozwiązanie w odpowiednim czasie przychodzi samo. Tak też stało się i tym razem. Dyskusje na temat inności chartów prowadzone są od setek lat.
Xavier Przezdziecki dowodzi w swojej książce, że charty mają innego przodka niż pies domowy, stąd ich zupełnie odmienna budowa anatomiczna. Tego samego zdania są inni autorzy, którzy tematem pochodzenia charta się zajmowali. Ja obserwując charty z którymi żyjemy, mogę podpisać się pod tym co powyżej. Zbyt wiele różnic można wyłowić na potwierdzenie tych tez.
Jedną z nich jest odmienność budowy anatomicznej i morfologicznej, co potwierdzają choćby badania laboratoryjne krwi. Lekarze weterynarii leczą charty podpinając je pod wszystkie rasy psów, co jest niestety wielkim błędem. Zaczynamy leczyć na różne schorzenia charty, które są zdrowe, bo nie mamy wiedzy, jaki poziom danego parametru u nich być powinien. Tymi badaniami zajął się ostatnio Leo Steenbergen, książeczka została wydana w języku niemieckim i przetłumaczona na język angielski. Taką właśnie gorącą pozycję udało mi się zakupić od samego autora podczas tegorocznych Mistrzostw Europy w wyścigach chartów.
Książkę polecam wszystkim tym, którym leży na sercu zdrowie ich chartów oraz pomoc w poprawnym leczeniu przez prowadzących nasze charty lekarzy weterynarii. A teraz do dzieła!
SERCE
Wiele chartów leczonych jest stereotypowo na serce. Szmery które się pojawiają podczas badania predysponują psa do leczenia w/g wielu lekarzy. Taki chart to dobry klient, bo jest już na zawsze związany z tabletkami, po które wracać musi do końca życia. Niestety wiele przypadków owych szmerów to źle zdiagnozowana praca serca charta, choć również wśród chartów są jednostki chore lub obciążone genetycznie.
Taki oto greyhound, aby rozpędzić się do 70 km/h potrzebuje zaledwie 6 susów. Serce wtedy uderza od 300 do 360 razy na minutę, co daje 5 uderzeń na sekundę. Wyobrażacie sobie jakie ciśnienie towarzyszy tej pracy i jaką pracę musi wykonać serce, aby dostarczyć odpowiednią ilość choćby tlenu? Tak samo szybko charcie serce (z uwagi na stres) może reagować podczas wizyty u lekarza. Szmery występujące najczęściej u charta są diagnozowane jako kardiomiopatia. I wszystko byłoby ok, gdyby budowa serca charta nie różniła się od innych ras psów. Niestety mało kto wie, że ściany przedsionka charta są o wiele bardziej umięśnione. Muszą przecież pracować bardzo szybko i z dużą mocą. W momencie kiedy krew wtłaczana jest do aorty jest słyszalny szmer, który może świadczyć o zwężeniu funkcjonalnym, ale wcale nim nie jest! Charty również mają powiększoną lewą komorę, która może być rozpoznana jako powiększenie serca i tak często się dzieje.
Charty (oprócz wilczarzy) również mają wyższe ciśnienie niż inne rasy psów. Podczas wizyty w gabinecie lekarskim normą jest że sięga 160 mmHg, w warunkach domowych to ok 120 mmHg. Natomiast odnośnie wilczarzy irlandzkich badania na grupie 158 wykazały ciśnienie oscyluje w granicach 116.
HORMONY
Kiedy nasz chart wydaje się senny, ciągle zmęczony, anorektyczny i z brakami włosa pędzimy do lekarza. Tam pobierana jest krew i się zaczyna … Niższy wynik T4 narzuca diagnozę – niedoczynność tarczycy. Norma to 1,52-3,60, u chartów norma zaczyna się od 0,5! RTG z kontrastem wykazało, że w tych przypadkach obraz gruczołu tarczycy jest zwykle jak najbardziej normalny.
Z hematologicznego punktu widzenia charty mają również wyższe poziomy hematokrytu oraz hemoglobiny. Kreatynina to substancja powstała podczas spalania kreatyny w mięśniach, kiedy pokazuje się w obrazie diagnostycznym badanej krwi często przyglądamy się nerkom, które mają za zadanie oczyścić z niej krew. Pewnie nie działają tak jak powinny. Tak? Weźmy pod uwagę fakt, że im większa masa mięśniowa, tym większy poziom kreatyniny u naszego charta. Badania przeprowadzone na uniwersytecie Auburn wykazały, że u 80% byłych biegaczy w rasie greyhound ten poziom jest znacznie wyższy niż u innych ras. U charta 0.8-1.6, u innych ras 0.0-1.0. I nie ma to nic wspólnego z niewydolnością nerek!
To tylko przykłady różnic wyłuszczonych przez autora. Tych, co bardziej wnikliwie przyglądają się swoim podopiecznym i analizują dokładniej zapraszam do lektury. To kolejna pozycja MUST HAVE w biblioteczce charciarza.