
Prosecco wypite razem smakuje najlepiej. Szczególnie, jeśli jest dobrze schłodzone i kosztowane w miłym towarzystwie. Podobnie sprawy się mają z lemoniadą arbuzową oraz wędzonym pstrągiem, bograczem i bezą z mascarpone.
Tego wszystkiego nie brakowało na tegorocznym zjeździe Z Jurajskich Biskupic. Przede wszystkim nie brakowało borzojowych dyskusji oraz innych opowieści różnej treści. Nie oszukujmy się jednak – to towarzystwo jest wyjątkowo monotematyczne – każdy temat prędzej czy później ma swój kynologiczny finał.
Piotr Łabiński
Kiedy koleżanka poleciła mi hodowlę chartów Z Jurajskich Biskupic, nie wiedziałam, że hodowla może tak wyglądać. To znaczy nigdy nie mieliśmy psa z hodowli, zawsze były u nas najcudowniejsze pod słońcem kundelki. Jednak to, co wraz z Heniem (OBYWATEL PISZCZYK z Jurajskich Biskupic) otrzymaliśmy w pakiecie jest cudne. Nawet Stachu – mix wyżła i sama nie wiem czego, mimo swoich problemów czuł się swobodnie i genialnie. I chyba się zakochał nawet …
A ja? Przez te dwa dni zapomniałam o całym świecie. Naoglądałam się borzojów w różnych kształtach, poczułam cały wachlarz zachowań i relacji psich. Tak intensywnie, tak dużo w jednym miejscu. Po raz pierwszy rozmawiałam o borzojach, nacieszyłam oczy zachowaniem Staszka, pobyłam z Wami, posmakowałam. Fajnie spotykać ludzi, którzy mimo problemów, kłopotów, potknięć żyją pasją i wkładają w to tyle pozytywnej energii i ciepła. Fajnie spotykać się w Biskupicach.
Małgorzata Andrzejuk – Kamińska
Kiedy organizowałam pierwszy zjazd Z Jurajskich Biskupic była nas garstka. W ostatni weekend lipca było nas znacznie więcej. Czas płynie nieubłaganie, nowe maluchy pojawiają się na świecie, tym samym nam przybywa borzojowej rodziny. Wspaniałej i niepowtarzalnej. Wszystkim Wam bardzo dziękuję, że mimo upałów przejechaliście wiele kilometrów (niektórzy nawet bardzo wiele), aby pobyć z nami. Aby pokazać jak rosną maluchy, podzielić się doświadczeniem, spostrzeżeniami, zmartwieniami. Patrząc na Was wiem, że w każdym zakiełkowała miłość do rasy – do chartów rosyjskich. Są przecież najwspanialsze na świecie! Nieprawdaż?
Mimo, że śmietana w tym upale nie chciała się ubić tort Pauliny był słodki – niech Wam tak słodko będzie z Waszymi borzojami do kolejnego zjazdu! Dziękuję
Agata
Wspomnieniami ze zjazdu podzielili się Piotr i Małgosia, jeśli tylko zechcecie naskrobać kilka zdań prześlijcie!
Dziękujemy Annie Rzeszowskiej za zapisanie wspomnień ze zjazdu na pięknych fotografiach.