• O nas
  • O chartach
    • O rasach
    • O komunikacji
    • O hodowli
    • O bieganiu
    • O żywieniu
    • O zdrowiu
    • O historii i pochodzeniu
  • Nasze charty
    • Borzoj
    • Greyhound
    • Saluki
    • Mioty
    • Osiągnięcia
  • Varia
    • Poczytajki
    • Psiewodnik
    • Spotkania
    • Podróże
    • Przyjaciele
    • Książki
    • Polecam
    • konkurs literacki
  • english reads
  • Kontakt

z Jurajskich Biskupic

dreams come true if you really believe

Bez kategorii

Everytime we say goodbye

7 września 2020 · By Agata Juszczyk

Cisza. M-maluchy śpią. Zaraz na stole pojawi się rosół, zapachy rozniosą się po domu i nie będzie już tak spokojnie. Przeciągam więc ten spokój w nieskończoność i zwlekam z podaniem obiadu. Niech sen trwa, niech moje oczy jeszcze napatrzą się na te małe, borzojowe ciałka, które zaraz rozjadą się do nowych domków.
Z głośników rudzielec ciepłym głosem śpiewa Everytime we say Goodbye, a maluchy śpią. Ja ckliwie wyliczam każdy dzień ich życia. Nie było tym razem Hodowcy na haju, nie było Dziennika jurajskich szczeniąt. Była świadomość tego, że samo przyjście na świat małych borzojków, to nie wszystko. Żaden z nich nie urodził się przy mnie. W trakcie porodu było wyjście z sypialni po kawę, do łazienki, trzeba było otworzyć drzwi – wtedy się rodziły. Tak, jakby chciały powiedzieć – Nie związuj się z nami za bardzo, bo będziesz płakać, kiedy odjedziemy.
Będę, myślę sobie, bo jak śpiewa właśnie rudy everytime we say goodbye I die a little. Każdy miot to cząstka mnie. Cząstka mojej miłości do chudych szczudeł. To troska i coraz większa świadomość. Z wiekiem to przychodzi. Czas i doświadczenie uczą, że różowy kolor to nie dominanta życia. Jeśli coś wydaje nam się doskonałe, to zaraz okazuje się wcale takim nie być. Akceptuję tą gamę kolorystyczną życia, ale z największą radością przyjmuję pastele – te lubię najbardziej.
Ten miot, jak każdy będzie niezwykły. Szczenięta ubrane w imiona niosące przeróżne historie będą barwić życie swoich właścicieli. Wierzę, że dominować będzie różowy, choć ten z kolei pięknie błyszczy na ciemnym tle. Życie.

… trzy godziny wcześniej na jurajskiej trawie…

-Ej Mlejk! uważaj, bo w dziurkę wpadniesz! – siedzący na górce Mejs i Mróz zaczęli głośno rechotać z brata, który właśnie gonił motyla i co chwila potykał się w głębokiej trawie. Mlejk dorastał pięknie, choć żył w swoim świecie. Tworzył go na własną nutę. Na tarasie, w słońcu kończącego się lata w berka grali Mroki, Mleonsjo i Mlord. Bawili się ładnie, po czym każdy z nich sprawiedliwość wyrazić musiał na własną rękę i z zabawy robiła się niezła kotłowanina. Szybko jednak ustawała, bo przeleciał ptaszek, albo osa jakaś wytrąciła ich z bójki, której oddawali się z wielką namiętnością. Często też zabawy te rozganiała rezolutna Mriti, bo mimo, że najmniejsza to wielki jej duch pozwalał uporządkować eter.
Komitywa zawiązywała się jednak, gdy cała siódemka wędrowała pod wielki jałowiec kopać tunel. Kopali wszyscy bez wyjątku, do roboty zaganiali też pół siostry Wandę i Szaję oraz matkę Żmiję. Te miały większe łapy i robota szła im wyśmienicie. W tunelu pomieścić mogły się dwa duże borzoje lub jeden chudy człowiek. Lub całe stadko borzojowych maluchów, co miało miejsce najczęściej. Wracały potem te M-maluchy do domu umorusane po uszy i pachnące jałowcowymi aromatami. Żarły wtedy jak wilcy, po czym padały na trawie, aby siły zregenerować. Mówiły wszystkim, że są głodzone, że ja ich nie karmię i chcą jeść. Nie potwierdzały tego ich pękate brzuszki, i wydłużające się niczym u Pinokia nosy. Z każdym dniem nosy były dłuższe i dłuższe. I kiedyś pewnie skończą rosnąć, ale M-maluchy opowieści snuć będą w swoich nowych domach całe życie.
Wszystkiego co najlepsze, maluchy!

Print Friendly, PDF & Email

Podziel się

FB
Tweet
Email
Pin
Poprzedni
Następny

boutique dla psów i ich właścicieli

O mnie

Z Jurajskich Biskupic

Charty - nie bez kozery nazywane są psią arystokracją. Od wieków towarzyszą carom, królom, szejkom. Są inspiracją dla wielu artystów. Harmonia ruchu i budowy z pewnością dołożyła się do tego, że wrażliwi na piękno otaczali się nimi. Dla jednych charty są podbudowaniem ego, bo kojarzone są zwykle ze sferami wyższymi. Ale są też i tacy, dla których ich widok i możliwość obcowania na co dzień jest estetycznym doznaniem, które z pewnością może zmienić życie. Niech charty są z nami. I barwią dni kolorami historii, otaczają pięknem i malują różową aurę. Niech zmieniają szarą rzeczywistość w kolorowa bajkę. Agata - borzojem została zainfekowana w wieku lat 6-ciu. W 2002 roku spełnia marzenia kupując pierwszego borzoja z podmoskiewskiej hodowli Belyh Nochey. Uzależnia się od nich w bardzo szybkim tempie. Działa, hoduje i popada w coraz to głębsze uzależnienie, które teraz nazywa się CHARTY. Szczęśliwa właścicielka stada przecudownej psiej arystokracji, która zmieniła jej życie w pasjonującą przygodę. Dzięki przyjaciołom - pasjonatom, którzy pozwalają publikować swoje poczytajki o innych rasach chartów pokazuje ich piękno i wyjątkowość.

Instagram post 17864930378409061 Instagram post 17864930378409061
Instagram post 17886750914062217 Instagram post 17886750914062217
Instagram post 18107797816224556 Instagram post 18107797816224556
Instagram post 17880136691248345 Instagram post 17880136691248345
Instagram post 17889419678080511 Instagram post 17889419678080511

O nas

Nasze zwierzęta od dawna mają duży wpływ na nasze życie, z dnia na dzień próbują uczyć nas odczuwać i odbierać otaczający świat na ich sposób. Dla nich to pracujemy na drugi etat - szkoląc się, trenując i starając się zrozumieć.
A z pewnością - poczuć.

Bądź z nami

  • Instagram
  • Pinterest

Ostatnie teksty

  • Odpoczynek
  • Borzoj – doskonały terapeuta, praca magisterska Iriny Korshunovej, cz.III
  • Włącz ‚mute’
  • Borzoj – doskonały terapeuta, praca magisterska Iriny Korshunovej, cz.II
  • Borzoj – doskonały terapeuta, praca magisterska Iriny Korshunovej, cz.I

Copyright 2021 z Jurajskich Biskupic ©
created & powered by Projekt.Chartbeat