
autor: dr hab. Iwona Massaka
Wydz. Politologii i Studiów Międzynarodowych UMK
11.01.2012.
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Przejawów rusofilii w Europie jest niewiele w porównaniu z różnymi przejawami rusofobii. Taki stan rzeczy podporządkował nieomalże całą dziewiętnastowieczną i współczesną literaturę rosyjską, publicystykę i znaczącą część sztuki zagadnieniu Rosji wobec Zachodu. Czym różni się myślenie, byt, wiara, obyczaj, kultura rosyjska od zachodnioeuropejskiej? Co jest esencją rosyjskości odróżniającą Rosję od Zachodu? Czy Zachód może Rosję zrozumieć i vice versa? Czy Rosja może skutecznie odseparować się od nachalnego wpływu Zachodu? Nie dyskredytując europejskiej, w tym polskiej rusofilii z racji jej pardone le mot plebejskiego, a nawet bumplebejskiego (wedle określenia polskiej pisarki Tamary Bołdak-Janowskiej, które stanowi clou jej ostatniej książki „Restauracja strasznych potraw”) charakteru, wypada jednak zauważyć, iż rusofilia europejska wyrasta najczęściej z powierzchownego spojrzenia na Rosję i jej dziedzictwo. Tego rodzaju multiplikowane w myśleniu potocznym spojrzenie stwarza popularny w Europie karnawałowy, folklorystyczny, płaski wizerunek rosyjskości: ach te przestrzenie! ach te brzozy, te chóry cerkiewne, te trojki, te guljanki ! Ach te pałace, te sady i aleje, ta herbata z samowara do szklanek w srebrnych podstanannikach! ach te borzoje! Lakierowanemu obrazowi Rosji przeciwstawiany jest na ogół równie uproszczony rusofobiczny obraz rosyjskiej barbarii, rzekomo nieopanowanej wielkomocarstwowości, zagrożeń różnego typu, obraz Rosji tonącej w alkoholu, Rosji kryminalnej.
Borzoje mają swoje miejsce w kulturze i tradycji rosyjskiej, co do tego tak w Federacji Rosyjskiej jak i w Europie panuje zgoda. Po Rewolucji 1917 i Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej sprawa restauracji rasy leżała na sercu hodowcom zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie. Borzoj nie jest dziś zwierzęciem rzadkim, ale czy to znaczy, że odrodzenie rasy w pełni się powiodło? Co oznacza restauracja rasy dla Rosjan, a co dla Europejczyków? Czym w ogóle jest borzoj dla Rosjan (czym był tradycyjnie w Rosji, a następnie w ZSRR, czym jest w Federacji Rosyjskiej?), a czym jest dla admiratorów tej rasy w Europie? I – co bardzo ważne – po co on jest? Jaki jest cel i sens jego istnienia dla niego samego, a jaki dla miłośników chartów rosyjskich?
Bez dużego ryzyka błędu można stwierdzić, że europejski zachwyt nad borzojem, który w sposób mniej lub bardziej uświadomiony łączy się z uproszczonym nostalgicznym wyobrażeniem przedrewolucyjnego imperium rosyjskiego (choć nie zawsze, na co mogą wskazywać nadawane imiona nie nawiązujące do kultury i tradycji rosyjskiej) jest wśród wielu europejskich, w tym polskich hodowców i posiadaczy usilnie podtrzymywany drogą programowego odrzucenia (m. in przez negację, zaprzeczenie faktom, które łatwo ustalić w sposób empiryczny) tego, co ten zachwyt mogłoby zakłócić, co nie tylko wymagałoby weryfacji miłego sercu i koniunkturalnego w kręgu europejskim wizerunku rasy, ale jasno (i jawnie, na szerokim forum!) określiłoby problemy bynajmniej nie proste do rozwiązania. Taka strategia jest swoistym myśleniem magicznym: jeśli się czegoś nie widzi to nie ma o czym mówić. Jeśli się o czymś nie mówi, to tego czegoś nie ma.
Wiele wskazuje na to, że dla Europejczyków najważniejszy jest eksterier borzoja jako estetyczna wartość sama w sobie, nie zaś jako świadectwo zdrowia, wynik pracy w polu kilku pokoleń w ramach danej linii. Większość Rosjan widzi eksterier charta rosyjskiego w kontekście jego zdolności łowieckich, jego życia w zgodzie z naturą. Inaczej mówiąc, w Rosji o wiele jaśniejszy niż w Europie i powszechnie uświadamiany jest bezpośredni związek pomiędzy budową anatomiczną charta rosyjskiego, jego naturalnym przeznaczeniem i zdrowiem. Prawidłowa, zgodna ze wzorcem anatomia i okrywa włosowa świadczą o zdrowiu psa w danym momencie i dobrze rokują w tym względzie na przyszłość. Zarówno prawidłowy wygląd jak i zdrowie najlepiej zapewnia psu systematyczna praca w polu. Hodowcy rosyjscy często, zupełnie słusznie, zauważają, że chart, który nie pracuje w polu jest narażony na choroby genetyczne, rzadziej na niepożądane zmiany w psychice. Nie muszą się one wystąpić w pierwszym pokoleniu, zazwyczaj ujawniają się w kolejnych miotach. Trafność tego stwierdzenia zdaje się potwierdzać liczba i rozmaitość chorób genetycznych w populacji borzojów europejskich i amerykańskich.
W Europie z powodów kulturowych, środowiskowych i prawnych, natura borzoja jest kłopotliwym choć nieodłącznym dodatkiem do eksterieru, w Rosji – natura borzoja jest jego istotą, jego rdzeniem, jego ja. Z rosyjskiego punktu widzenia nie tylko eksterier i powszechnie akceptowalne cechy charakteru borzoja należą do tradycji i kultury rosyjskiej. Należy do nich głównie natura borzoja. Podlega ona ochronie na równi ze wszystkim, co może zostać wypaczone myślą zachodnią i potrzebami człowieka Zachodu. Są w Federacji Rosyjskiej hodowcy, którym bardzo zależy na konserwacji pierwotnej natury borzoja. Myśl o tym, by odrodzić i na nowo rozpowszechnić tradycję polowania z borzojami i gończymi (komplektnaja ochota) toruje drogę, między innymi, przedsięwzięciu na wielką skalę, które podjął Grigorij Ostapczenko – ataman jedynej zarejestrowanej w Federacji Rosyjskiej Stanicy Kozackiej.
Ostapczenko jest potomkiem Kozaków wysiedlonych z Ukrainy do Syberii Zachodniej po reformie Piotra Stołypina. Jego dziadek, który osiadł we wsi Generałowka około 100 km od Omska, zajmował się rolnictwem i polowaniem. Miał duże stada borzojów i koni. Ojciec Grigorija, a potem sam Grigorij i jego synowie kontynuują tradycje rodzinne. Dziś gospodarstwo rolne rodziny Ostapczenko jest jednym z największych w regionie. Rozległe pola uprawne, sady, ogromne stado baranów, świnie, bydło, konie rasowe przeznaczone do sportów i konie przeznaczone do polowań i charcich treningów. Stado borzojów liczy wraz ze szczeniakami przeszło 100 psów, stado gończych jest o połowę mniejsze.
W Rosji wartość borzoja wyznacza stopień jego łowności, eksterier jest ważny o tyle, o ile świadczy o sprawności fizycznej i zdrowiu. Borzoj ma być przede wszystkim skutecznym myśliwym, jego piękno rosyjscy borzojarze upatrują w jego naturze, która dyktuje sposób polowania. Piękny borzoj to borzoj bystry, szybki, zwrotny w biegu, nieustępliwy w pogoni, bez wahania i sprawnie chwytający dogonione zwierzę, nie szarpiący upolowanej tuszy. Takie walory wyraża i gwarantuje prawidłowy eksterier: sucha budowa, w tym sucha głowa o wąskiej czaszce i wysoko osadzonych niewielkich uszach z chrząstką delikatną, ale elastyczną umożliwiającą postawienie ich jak u konia, długa szyja, miękka sierść, ale nie nazbyt gęsta i w żadnym wypadku nie wełnista, prawidłowe linie kończyn, zwłaszcza tylnych, długa linia pasa i bioder, właściwie osadzony kłąb, ciemne duże oczy o prawidłowym rozstawie, lekka sportowa nie przerośnięta sylwetka.
W Rosji imiona borzoji tradycyjnie nawiązują do szybkości, refleksu, bezbłędnego zdążania do celu najkrótszą drogą – Kula, Rakieta, Sokół, Strzała, Błyskawica. Nasze europejskie Natasze, Olgi, Nikity i Iwany wylegujące się na sofach są dla borzojarzy z azjatyckiej Generałowki (choć nie dla borzojarzy z wielkich europejskich miast Rosyjskiej Federacji. Tutaj znajdziemy wybór imion rosyjskich daleko wykraczających poza wiedzę zaczerpniętą z kalendarza rosyjskiego np. Sadko, Golicyn, Oniegin, Kutuzow, Dobrynia, Zabawa i wiele innych) obrazem równie nierealnym (i w pewnym sensie nieprawdziwym!) jak dla większości europejskich miłośników borzojów treningi na żywej zwierzynie i łowieckie wyprawy w step. „Euroborzoj” skazany na tłumienie swojego instynktu, pozbawiony możliwości polowania, a często i niezbędnej dziennej dozy swobodnego ruchu w otwartym terenie, jest falsyfikatem borzoja. Wtłoczony w ramy warunków europejskich kanapowo-uliczny „euroborzoj” jest przy rosyjskim polującym borzoju jak robiony dla miłośników stylu a la russe współczesny samowar z grzałką w środku przy rasowym mosiężnym tulskim samowarze węglowym. Jak wygląda przeciętny „euroborzoj”? Gdyby ktoś nie wiedział, to przypomnę posługując się cytatem z forum rosyjskiego „Borzoje i borzojarze” (http://borzenkie.borda.ru/?1-1-0-00000548-000-150-0). Jedna z uczestniczek tego forum zakończyła refleksję na temat zatrważającego zaniku najważniejszych elementów borzojowej anatomii, zwłaszcza na wystawach europejskich (choć niektórzy rosyjscy hodowcy też w tym procesie mają swój udział) : „Chcecie wiedzieć jak będzie wyglądał borzoj w Europie za 20 lat? Mogę opisać: olbrzymi obwisłouchy owczarek z gęstą sierścią zwisającą do ziemi”…Po rosyjsku mówi się w takich sytacjach: „tylko objąć i płakać!”
Borzoje w Generałowce mieszkają w dużych częściowo zalesionych wolierach, osobno szczenięta, młodzież i dorosłe psy. Otwarta przestrzeń w wolierach łącznie liczy 4000 m 2, zalesiona – 4.800 m2. Zagajniki brzozowe w wolierach sprawiają, że borzoje wcześnie nabywają umiejętność pogoni pomiędzy drzewami. Trening szczeniąt rozpoczyna się w wieku 1,5- 2 miesięcy. Organizowane są wyprawy do stawu, by oswoiły się z wodą, zabawy z „wędką” (skórka zajęcza na kiju jako wabik) i pierwsze pogonie za królikiem. W zabawie ocenia się na ile szczenię rokuje jako skuteczny myśliwy, wyrabia się refleks i pasję. Zdarza się, że maluch w ogóle nie wykazuje zainteresowania pogonią za zwierzyną, Takie psy niekiedy przywożą na szkolenie do Generałowki Rosjanie z różnych regionów FR w nadziei, że w sprzyjających warunkach, przy współpracy z doświadczonymi osobnikami pasja polowania w ich psach rozbudzi się. Nie zawsze to się udaje. Pies, który nie chce polować albo nie jest w polowaniu sprawny eliminowany jest z hodowli, jest borzojem „do kochania” i pokazywania go na wystawach. To samo dotyczy borzojów, które są zbyt duże, masywne, z ciężką głową, z gęstym długim włosem. Przeważnie biegają zbyt powoli, nieporównywalnie wolniej od chartów o drobnej budowie i skąpej szacie. Ich budowa nie tylko jest nieprawidłowa i nie rokuje na łowność, zwiastuje podatność na urazy i choroby aparatu ruchu. Zgodnie z generałowską niepisaną tradycją, borzoje uznane za nieprzydatne w hodowli darowuje się chętnym, którzy są w stanie stworzyć im dobre warunki. Ich los układa się potem różnie – wiele z nich staje się mieszczuchami i zadaje szyku na wystawach, inne biegają po górach „pasąc owce” w Ałtajskim Kraju. Te, które chcą i lubią polować, co Ostapczenko jest w stanie ocenić już w 2 miesiącu życia psa, zostają w Generałowce. W wieku 5 miesięcy rozpoczynają naukę biegu przy koniach. W step zabieranych jest jednocześnie 10-12 psów. Teren jest rozległy – Wspólnota Kozacka Generałowce posiada 26 tys ha. Władze regionu ustanowiły na tym obszarze całkowity zakaz polowania z bronią palną. Wolno polować wyłącznie z psami. To ukłon Gubernatora Regionu Omskiego L. K. Poleżajewa w stronę inicjatywy Ostapczenko i Klubu Generałowskaja Ochota.
Ważnym elementem treningu młodzieży i psów dorosłych są ćwiczenia w królikarni. Odłowione w stepie dzikie króliki i zające rusaki mieszkają w swojej wolierze o powierzchni 2.400 m2. Na środku wymurowano dla nich domek z cegły, wokół ustawione są w niedużych odstępach stogi siana. Po wpuszczeniu psów do królikarni króliki kryją się w tych stogach. Grigorij i inni hodowcy-myśliwi wypłaszają je z stamtąd. Zające i króliki błyskawicznie przemieszczają się z jednej, bardzo dobrze znanej sobie kryjówki w stogu do drugiej. Szczeniaki i młodzież najczęściej nie są jeszcze w stanie ich złapać. W królikarni odbywa się systematyczny trening refleksu i zwrotności, a także słuchu. Ważna jest błyskawiczna reakcja na najmniejszy szelest. Młode borzoje uczą się także polować na lisa. Zwykle do treningu odławia się młodą lisicę, która jeszcze nie miała małych i nie jest zbyt agresywna. Młody borzoj musi nauczyć się, że zwierzę należy chwycić w odcinku szyjnym, możliwie blisko głowy. Szybko to pojmuje, kiedy schwycona nieumiejętnie lisica odwróci głowę w kierunku grzbietu i ugryzie małego. Ostatnim etapem wtajemniczenia w sztukę łowiecką jest polowanie na wilka. W Generałowce żyją w swoich wolierach trzy wilki. Usytuowane są w sąsiedztwie woliery dorosłych borzojów po to, by bez przerwy oswajały się wzajemnie ze swoim widokiem. Nie wszystkie borzoje polują na wilka. Nie wszystkie mogą, nie wszystkie chcą. Nikt ich do tego nie zmusza. Jeśli konfrontacja wypadnie niekorzystnie, jeśli strach psa jest większy niż instynkt łowiecki i wypracowana chęć współpracy z innymi psami (w polowaniu na wilka biorą udział 4 psy, w tym przynajmniej dwa z nich doświadczone) przeznacza się go wyłącznie do polowań na lisy, zające i skoczki. Umiejętność polowania na wilka w Rosji jest rzadka, uważa się za sukces sam fakt jeśli borzoj wilka się nie boi i atakuje go. Od śmiałego ataku do upolowania wilka droga jest daleka. Nie należy sądzić, że w Federacji Rosyjskiej polowania borzojów na wilki są częstą praktyką.
Psy mieszkają w wolierach cały rok. Zimą śpią w budach i specjalnie ocieplonych ziemiankach. Sierść przy łapach i pod brzuchami obcinana jest krótko, by nie gromadził się tam lód i psy nie marzły. Wiosna zaczyna się od kąpieli w bani i czesania. Małych ran, które często zdarzają się w polowaniu niczym się nie opatruje. Funkcjonuje tu głęboka wiara w cudowne właściwości własnego psiego języka. Prawie wszystkie mają na kufach i głowie niewielkie blizny, rysy. Nikt się tutaj tym nie przejmuje. Tutaj to rzecz normalna, składnik losu i urody borzoja.
Psy od momentu odstawienia od mleka suki karmione są surowymi wnętrznościami krów i baranów. W wolierach szczeniąt i młodzieży pełno baranich rogów – to najbardziej rozpowszechnione zabawki. Żaden z psów nie wykazuje agresji w stosunku do ludzi. Na widok człowieka przy wolierze wszystkie tłoczą się przy siatce, każdy wysuwa ciekawie kufę, każdy chce być pogłaskany. Obcych psów stado nie toleruje, zdarzają się poważne pogryzienia.
Borzoje w Generałowce realizują swoje naturalne potrzeby zgodne z tymi, jakie miały pierwotnie. Większość borzojów w Europie może zaspokajać tylko te potrzeby, które wolno im zaspokoić. Dla ich dobra i komfortu życia te potrzeby są modyfikowane, co pociąga za sobą konieczność wypaczenia ich pierwotnej natury. W sytuacji gdy hoduje się zwierzęta, które pochodzą z obcego siedliska, co oznacza określone naturalne uwarunkowania środowiskowo-behawioralne, a nieraz także klimatyczne, powstaje problem co zrobić, by zwierzęta te jak najlepiej czuły się poza swoim naturalnym siedliskiem, w nowych rdzennie obcych warunkach. Od pierwszej połowy XX wieku rozwiązanie widzi się dwojako. Bądź należy stworzyć zwierzęciu warunki możliwie odpowiadające tym, które są dla niego pierwotnie naturalne (kierunek Lutza Hecka) bądź należy zwierzęta od początku „aklimatyzować”, to znaczy przyzwyczajać do przeznaczonego im miejsca pobytu, co wiąże się z tłumieniem naturalnych instynktów i potrzeb (kierunek Carla Hagenbecka). Rosjanie prawnie mogą i w większości widzą sens w stworzeniu borzojom warunków naturalnych w rozumieniu Lutza Hecka. Europejczycy nie tylko prawnie nie mają takich możliwości, najczęściej nie życzą sobie, by borzoj był nieposłuszny, samowolny w terenie i niebezpieczny dla innych zwierząt, niewygodna jest dla nich myśl, że taka właśnie jest jego natura. Nie godzą się na nią. Ta niezgoda przybiera bardzo często postać formalnej i nieformalnej ochrony tabu streszczającego wiedzę o tym jaki borzoj w samej rzeczy jest i czego się po nim należy spodziewać w otwartym terenie. Bardzo często jestem świadkiem hipokryzji wśród posiadaczy borzoj i wśród hodowców. Można ją streścić w trywialnym zdaniu „wszyscy wiedzą jak jest, ale lepiej o tym głośno nie mówić”. Istnieje także strategia alternatywna: upewniać zainteresowanych, że borzoj pies jak inne, a wszystko zależy od pozytywnego szkolenia. Prawdą tylko jest to, że „euroborzoj”, szczególnie wychowany w mieście, jest na ogół mniej kłopotliwy niż borzoj zażywający swobodnych spacerów w otwartym terenie za miastem, gdzie nie co dzień spotyka innych ludzi, inne psy, samochody i inne zdobycze cywilizacji. Jednak trzeba pamiętać, że mniej kłopotliwy nie oznacza braku kłopotów. Między innymi zdrowotnych.
Nierzadko bywa, że hodowcy w celach komercyjnych stwarzają i utrzymują ( w czym lojalnie wspierają ich osoby, które od tego właśnie hodowcy nabyli borzoje) fałszywy obraz rasy i jego wymagań życiowych. To nieuczciwe i szkodliwe tak dla borzojów jak i dla ewentualnych kandydatów na ich właścicieli.