• O nas
  • O chartach
    • O rasach
    • O komunikacji
    • O hodowli
    • O bieganiu
    • O żywieniu
    • O zdrowiu
    • O historii i pochodzeniu
  • Nasze charty
    • Borzoj
    • Greyhound
    • Saluki
    • Mioty
    • Osiągnięcia
  • Varia
    • Poczytajki
    • Psiewodnik
    • Spotkania
    • Podróże
    • Przyjaciele
    • Książki
    • Polecam
    • konkurs literacki
  • english reads
  • Kontakt

z Jurajskich Biskupic

dreams come true if you really believe

O bieganiu

Wymagania dotyczące przeprowadzania coursingu

12 stycznia 2017 · By Agata Lis

autor: dr. Ulf Haidle
artykuł ukazał się w Unsere Windhunde nr. 11.2014
powielanie i kopiowanie bez zgody autora  zabronione

Specjalne wymagania, jakie muszą spełnić organizatorzy podczas coursingu różnią się znacznie od tego, co trzeba uwzględnić podczas organizacji wyścigów torowych.
Tam korzysta się z najlepiej przygotowanego toru, na którym drenaż zapobiegający gromadzeniu się wilgoci oraz instalacja zraszająca zapewniają optymalny stan toru. Dostępna jest cała infrastruktura z siedzibą klubu, miejscami parkingowymi, toaletami, zasilaniem itd. Ze względu na treningi wszystkie urządzenia są cały czas wykorzystywane. Podlegają one przy tym ciągle faktycznej kontroli stanu utrzymania z odpowiednio wysokim bezpieczeństwem funkcjonowania podczas zawodów (przynajmniej tak się wydaje!). Ponadto częste używanie zapewnia odpowiednio wysoki poziom wyszkolenia personelu obsługującego.

Zupełnie inna sytuacja jest w przypadku coursingu. Zaczyna się to już od dostępności toru. Ponieważ wymagania dotyczące powierzchni w przypadku poważnego coursingu są znaczne, trzeba się cieszyć z takiej powierzchni, jaka w ogóle została oddana do dyspozycji. Przy wymaganej długości parkuru od ok. 700 do 1000 m oraz dobrze wymierzonych odległościach bezpieczeństwa przy prowadzeniu wabika – aby zminimalizować ryzyko kontuzji, jako powierzchnię wystarczającą dla parkuru należy założyć rozmiar działki ok. 4-5 ha.

Teren powinien mieć strukturę jak najbardziej zbliżoną do naturalnej, z roślinami, wzniesieniami i spadkami. Mały ciek wodny również byłby doskonały! Wszystko jednak powinno być wykonane w sposób umożliwiający operatorowi wabika bardzo dobrą widoczność gonionego przedmiotu przez cały czas, aby nie trzeba było przerywać biegu, co zdarza się zawsze, gdy psy przedwcześnie pochwycą zająca lub stracą go z oczu.
Sędziowie, a w miarę możliwości również widzowie, powinni oczywiście móc obserwować cały parkur. Idealnie byłoby, gdyby bezpośrednio graniczył z nim teren klubu, dzięki czemu można by było w pełni wykorzystać znajdującą się tam infrastrukturę. Tylko kto ma taki idealny teren? Normalnie do dyspozycji są łąki lub pastwiska wykorzystywane przez rolników, ale są one udostępniane tylko z zastrzeżeniem, że ewentualne szkody w polu będą miały całkiem niewielki wymiar. Dla życzliwego rolnika tego typu obawy rosną proporcjonalnie do wysokości roślinności, a – mówiąc między nami – pod względem zbiorów siana na pewno nie są one całkowicie pozbawione racji. Nie są to tylko ślady jazdy motocykla lub quada, przy pomocy których rozciąga się wabik w przypadku konwencjonalnego ciągnięcia zająca. Ponadto trzeba kosić wokół każdej jednej rolki, aby zapewnić w miarę możliwości szybkie, a jednocześnie niezawodne rozciąganie wabika na każdym z nich.
A nie uwzględniono jeszcze problemów z miejscami parkingowymi oraz z miejscem na toalety i instalacje przenośne poczęstunku, a także spraw związanych z organizacją.
Aspekt unikania szkód w polu obejmuje jeszcze problemy z widocznością, przy coraz większej wysokości roślin: od 20-25 cm odległości ponad 100 m między miejscem ustawienia operatora wabika, a pozycją wabika mogą spowodować, że ciągnięcie zająca będzie praktycznie biegiem na ślepo.
Te problemy powiązane z zależną od pory roku wysokością wegetacji sprawiają, że przeprowadzenie zawodów coursingu jest możliwe w wielu przypadkach w bardzo ograniczonych okresach: wczesną wiosną, zanim trawa za bardzo nie urośnie, czas od razu po zbiorze siana między końcem maja a początkiem lipca, czas po drugim koszeniu jesienią. Ponieważ stan wegetacji zależny od sezonu ulega znacznym wahaniom, w wielu przypadkach ze względu na wysokość roślin ustalenie pewnych terminów jest możliwe właściwie tylko wczesną wiosną lub późną jesienią.
W tych obydwu porach roku ograniczona ilość światła dziennego oraz oczekiwane problemy pogodowe stanowią znaczne utrudnienie dla terminowego przebiegu zawodów: należy liczyć się z problemami z widocznością z powodu porannej mgły, przerwy mogą być również spowodowane opadami deszczu, a przy silnym zachmurzeniu wcześnie zaczyna się zmierzchać. Powoduje to inne problemy: presję czasu podczas przeprowadzania zawodów coursingu. Ponieważ w jednym biegu uczestniczą maksymalnie dwa psy, oznacza to przy dwóch seriach, że odbywa się co najmniej tyle biegów, ile zgłoszono psów. W każdym biegu należy jednak przygotować psy na starcie (1 min). Wabik musi być rozciągnięty (długość: od 700 do 1000 m, na torze natomiast maks. 480 m!) (1,5 min). Na mecie psy muszą puścić wabik (1 min), następnie należy ponownie rozłożyć go na całym dystansie ( 3-5 min). Podane w nawiasach czasy minutowe dla tych działań są zdecydowanie optymistycznymi założeniami. W praktyce w najlepszym przypadku należy założyć nie więcej niż 10 biegów na godzinę, bez doliczania typowych pożeraczy czasu, jak splątanie czy pęknięcie linki, przerwa na tankowanie, dyskusje sędziów, opóźnienia na padoku, poszukiwanie brakującego kagańca lub czapraka itd. Do tego dochodzą jeszcze psy, których nie można złapać na mecie, albo mimo kagańca wbiły zęby w zająca i nie chcą go puścić. Oczywiście mogą wystąpić wszystkie możliwe problemy techniczne podczas ciągnięcia i rozkładania wabika (obowiązuje prawo Murphy’ego: co może się zepsuć, zepsuje się!).
Jeżeli do tego przed i w trakcie zawodów zacznie padać deszcz, to według doświadczeń potrzebny czas jest o dwa, trzy razy dłuższy, a wszystkie obliczone na styk ramy czasowe stają się tylko marzeniem.
Teraz dochodzimy do trzeciego zakresu problemów podczas zawodów coursingu: bezpieczeństwo działania urządzeń technicznych w zależności od warunków atmosferycznych. Wilgoć oznacza dla osoby rozciągającej wabik śliską nawierzchnię, co grozi upadkiem na motocyklu. Jedyna możliwość poradzenia sobie w takiej sytuacji to znaczne zmniejszenie prędkości podczas rozciągania oraz bardzo ostrożne dojeżdżanie do kółek, bez używania hamulców w pojeździe. Skoszona trawa, która nie została dokładnie zgrabiona – nie stanowi problemu, jeżeli jest sucha. Kiedy jednak jest mokra zaplątuje się w linkę, ciągną się kępki, co powoduje, że lina cały czas wyskakuje z rolek.

Podczas deszczowej pogody wabik nasiąka, staje się ciężki i coraz częściej dochodzi do zawieszania na rolkach lub naturalnych oporów na torze. Cała elektryka (głośniki, silniki, zapłon itd.) jest poddawana testowi na wytrzymałość na warunki atmosferyczne, do którego często nie jest przystosowana. Sędziowie mają problemy z widocznością, ich notatki nasiąkają i mogą stać się nieczytelne. Problemy z komunikacją powodują opóźnienia ze startem, na przykład jeżeli uczestnicy skryją się w samochodzie i nie słyszą zapowiedzi swoich biegów. W sumie wszystko to, może doprowadzić do doskonałej katastrofy na zawodach. Uczestnicy coursingu z długim stażem wiedzą aż za dobrze, o czym tutaj mowa, ponieważ często się z tym spotykali!
Opis tych wszystkich problemów i wynikających z tego wymagań dla sprawnego przeprowadzenia zawodów coursingowych ma na celu nie tylko zapobieganie zupełnie niepotrzebnej naiwności początkujących organizatorów.
Jednocześnie należy przekazać przede wszystkim uczestnikom coursingu dokładne wytyczne, jakie zadania należy wykonać przed i w trakcie zawodów coursingu i do jakich nieprzewidzianych zdarzeń może mimo to dojść.
Są one więcej niż znaczne i dlatego wymagają wyczucia, przy całkowicie zrozumiałej poza tym krytyce (często stosownej), jeżeli coś nie pójdzie tak jak powinno!
Tym bardziej ważne jest, aby nie traktować każdych udanych zawodów coursingowych jako oczywisty sukces, który ma zapewnić wszystkim uczestnikom motywację do planowania kolejnego coursingu ze zdobytymi w ten sposób doświadczeniami. Podziękowania i pochwały od uczestników działają motywująco szczególnie trwale!

Uwagi dotyczące ciągnięcia zająca
Funkcja operatora wabika

Kto szuka szczegółowych informacji o roli operatora wabika, znajdzie ich niewiele w różnych przepisach coursingowych.
W regulaminie FCI pod hasłem technika ciągnięcia wabika znajduje się jedynie poniższy opis:
Operator wabika otrzymuje instrukcje od komisarza coursingu lub od sędziów. Miejsce ustawienia maszyny należy wybrać tak, aby operator wabika widział całą trasę. Operator wabika musi pamiętać o prawidłowym ciągnięciu wabika. Wymagane do tego kompetencje wykluczają niedoświadczonych operatorów wabika.

W regulaminach wyścigów DWZRV pod hasłem operator wabika w coursingu zawodowym znajduje się jedynie następująca informacja:

Operator wabika musi potrafić przystosować się do psów, przy czym należy pamiętać, że zając musi być ciągnięty w miarę blisko psa. Dlatego funkcję tę mogą pełnić tylko doświadczone osoby, które wzięły udział w seminarium z zakresu coursingu.
Z tych objaśnień można wyczytać wymóg, że operator wabika powinien mieć dużo doświadczenia oraz praktyki, aby mógł pewnie ciągnąć wabik krótko przed psami, a ponadto ustawiał się na terenie tak, aby mógł obserwować cały parkur.
Następnie znajduje się jeszcze zalecenie, że koniecznie powinien wziąć udział w seminarium coursingowym, na którym jednak daremnie oczekuje się kolejnych specjalistycznych instrukcji dotyczących ciągnięcia zająca. Nie brakuje jednak uznania dla znaczenia operatora wabika i przeprowadzenia skutecznych zawodów coursingu. Wspomniał o tym na przykład Günther Schultze w swoim artykule Coursing i jego problemy (por. „Przyjaciel chartów, nr 206, czerwiec 1995. s. 8 i kol.):

Kto sam bierze udział w coursingu ten wie, jak niezwykle skoncentrowany musi być w pracy operator wabika. Nie ma niekończącego się terenu, parkuru, który w każdej chwili można w całości obserwować. W każdej sekundzie zmienia się zachowanie psów, zająca trzeba ciągnąć całkiem szybko, potem znowu powoli, należy uwzględnić przebieganie przez linkę itd..

Takie i podobne wypowiedzi już się jednak powtarzały. Wykraczające poza nie poszukiwanie tylko mniej więcej informacyjnych szczegółów dotyczących funkcji operatora wabika okazuje się dosyć bezskutecznym przedsięwzięciem, które nie daje konkretnego rezultatu.
Czym jest więc spowodowany ten rzucający się w oczy brak szczegółowych informacji?
Przyczyną mogłoby być wyrażenie zrozumienia, które traktuje wyszkolenie operatora wabika jako niewytłumaczalną, intuicyjną umiejętność – to się ma albo się tego nie ma!
Nie można by jej faktycznie wytłumaczyć – jak na przykład w przypadku pływania lub jazdy na rowerze – lecz można ją jednak mniej lub więcej dobrze praktykować pod nadzorem.
Ćwiczenie w praktyce jest jednak właśnie takim elementem, ponieważ bardzo mało klubów oferuje trening coursingowy. W związku z tym możliwość ćwiczenia dla większości praktykantów ogranicza się z reguły do oficjalnych imprez.
Oczywiste jest, że podczas nich po pierwsze chodzi jednak o to, aby przebiegały one w miarę możliwości bez zakłóceń. Na ćwiczenie – a to przecież znaczy próbowanie – nie ma więc okazji ani czasu! Prawdopodobnie spotkałoby się to również raczej z bardzo ograniczonym zrozumieniem uczestników coursingu, ponieważ słusznie oczekują oni sprawiedliwych zawodów bez eksperymentów w przypadku ciągnięcia zająca.
Dlatego właściwie nie dziwi, że faktycznie jest niewielu dobrych operatorów wabika, a jeszcze mniej dziwi, że z reguły nie są one w stanie analitycznie opisać swoich umiejętności, aby można było opracować specjalistyczne instrukcje dla początkujących. Próbę poprawienia tej sytuacji podjął Olivier Pignarre w swoim artykule z 1988 roku (por. „Przyjaciel chartów” nr 208, czerwiec 1995, s. 13 i kol.), przy czym na tej podstawie spróbowano opracować systematykę prezentacji, która ma umożliwić wykonanie logicznego opisu ciągnięcia zająca i dróg biegu psów ścigających zająca w interakcji.

Od takiej analizy oczekujemy nie udokumentowanych według mojej wiedzy nigdy wskazówek, o czym należy pamiętać w konkretnych sytuacjach podczas ciągnięcia zająca. W kolejnym kroku w nawiązaniu do tego można sprawdzić, w jaki sposób odpowiednie działania operatora wabika wpływają na kwestie oceny, z jakimi mierzą się sędziowie coursingu.
Jako kolejny aspekt powinniśmy oczekiwać również pomocnych zagadnień dotyczących struktury parkuru poprzez odpowiednie ustawienie rolek na terenie.

Analiza drogi biegu jednego psa

W poniższej analizie drogi biegu jednego psa należy najpierw rozpatrzyć oddziaływanie różnych odległości do wabika, w zależności od tego, czy zając jest ciągnięty długo, czy krótko.
Krótko oznacza ok. 5 – 7 m, tzn. nieco więcej, niż następny sus psa w pełnym biegu. Długo oznacza natomiast ok. 15 – 25 m, czyli od 3 do 5 susów psa.
Jeżeli chodzi o zagadnienie, jak długo rzeczywiście należy ciągnąć wabik, należy uwzględnić widoczność psów. Zasadniczo różni się ona istotnie od widoczności człowieka w pozycji stojącej. Wysokość oczu człowieka większa o dobry metr umożliwia mu widoczność z wyższej perspektywy. Człowiek ma więc kontakt wzrokowy z tym, co dla psa już dawno rozgrywa się za horyzontem.
Należy to koniecznie uwzględnić podczas ciągnięcia zająca i ustawiania parkuru, aby z jednej strony nie dopuścić do przerwania biegu z powodu utraty kontaktu wzrokowego, a z drugiej strony zapobiegać niebezpieczeństwu kontuzji na przeszkodach, które psy zauważą zbyt późno.

trasa biegu chartów

Na rys. 2 zając jest ciągnięty krótko, tzn. ok. 5-7 m przed psem. Rozpoznaje on gwałtowną zmianę kierunku zająca na rolce dopiero w ostatniej chwili.
Może zareagować wtedy na dwa sposoby:
– całkowicie wyhamowuje, aby dostosować się do nowego kierunku zająca z najmniejszym promieniem skrętu, a następnie znowu znacznie przyspieszy (na rys. na rolce 1) lub
– przebiega obok rolki i próbuje na większym promieniu skrętu nabrać jak największej prędkości w nowym kierunku (na rys. na rolce 2).
W obydwu przypadkach może dojść do przerwania kontaktu wzrokowego z wabikiem.
Również ryzyko możliwej kontuzji psa – tylko przez przebieganie przez rolkę – należy określić jako wyższe, niż w przypadku biegu prowadzonego długo.
Którą z dwóch opisanych opcji wybierze pies, zależy między innymi od rasy: whippety i charty afgańskie mają tendencję do wąskiego kluczenia, chart afrykański, chart perski, chart arabski, chart hiszpański i greyhound oraz w szczególności duże rady takie jak wilczarz irlandzki, chart szkocki i chart rosyjski preferują z reguły duży promień.
W przypadku wszystkich ras występują również różnice, których nie należy lekceważyć, dotyczące indywidualnego przystosowania do terenu, co zawsze może zaskoczyć operatora wabika.

schemat biegu psa

Schemat na rys. 1 przedstawia drogę biegu psa przy długim ciągnięciu zająca, gdzie wabik jest prowadzony ok. 15-25 m przed psem.
Jako pierwsze podsumowanie należy stwierdzić, że na obraz biegu znaczny wpływ ma już stosowana przez operatora wabika odległość między wabikiem, a psem.
Może być ona ciągnięta dookoła w biegu na dużej szybkości, w którym pies musi się wykazać szybkością i wytrzymałością lub obserwuje się spektakularne manewry hamowania i gwałtowne zmiany kierunku, powiązane z przerywaniem biegu z powodu utraty przez psa kontaktu wzrokowego z gonionym przedmiotem.
W odniesieniu do sprawiedliwej oceny biegu już z tego aspektu wynika pierwszy zasadniczy wymóg dotyczący ciągnięcia zająca: dla wszystkich uczestników, przynajmniej danej rasy, ciągnięcie musi być rygorystycznie jednakowe!
Nieprzestrzeganie tej zasady powoduje zniekształcenie optyki biegu, co znacznie utrudnia, a nawet uniemożliwia sędziom sprawiedliwą ocenę. Ponieważ każdy operator wabika ma swoje własne nawyki, jego zmiana w trakcie zawodów i oceny jednej klasy psów tzn. biegów psów lub suk jednej rasy stwarza bardzo duże problemy. Należy tego koniecznie unikać.

Analiza drogi biegu dwóch psów

O skuteczności polowania wilków na wolności kluczową rolę odgrywa współpraca stada podczas pościgu. To samo dotyczy zachowania wszystkich ras chartów podczas polowania (również i zwłaszcza dla chartów afgańskich).
Po bliższej analizie skuteczne polowanie (dla stada wilków jest to sprawa przeżycia!) jest wynikiem indywidualnego działania tylko w najrzadszych przypadkach. Z reguły jest to raczej efekt inteligentnej, społecznie zorganizowanej współpracy.
W jakim zakresie rzeczywiście to się dzieje, można sobie zdać sprawę, kiedy w pogoń za gonionym przedmiotem rusza prawdziwa sfora pięciu, sześciu lub więcej chartów. Obserwowana inteligencja naszych drapieżników przy podziale pracy jest rzeczą najbardziej fascynującą, jaką można przeżyć z chartami!

Realistycznie należy jednak przyznać, że podczas coursingu takie fascynacje mają swoje granice. Dla techniki oraz warunków terenowych stawiane są przy tym zbyt wysokie wymagania. Sam pomysł obiektywnego, indywidualnego ocenienia poszczególnych psów zgodnie z pokazanymi przez nie umiejętnościami w takiej mieszaninie jest po prostu niedorzeczny.
Dla każdego sędziego (również każdego zespołu sędziów) będzie to zadanie zbyt trudne!
Z rozsądnych i podyktowanych rzeczywistą praktyką powodów zdecydowano się na przeprowadzenie biegów coursingu na zawodach z jak najmniejszą sforą złożoną z dwóch psów. We francuskim EVPL w przypadku nieparzystej liczby startujących dozwolone są również biegi z trzema psami, jednak w praktyce zawsze powstrzymywano się od tego.

Aby zapewnić równość szans w przypadku par, należy wykorzystać psa towarzyszącego, który nie jest klasyfikowany. Z reguły jest to przedstawiciel innej rasy, w miarę możliwości równie szybkiej. Wytyczne dla organizatorów coursingów mające na celu w miarę możliwości zestawianie w pary psów o podobnej prędkości są więc, jak okaże się dalej, jak najbardziej uzasadnione.
W praktyce napotyka się jednak trudności, ponieważ osoba lub osoby odpowiedzialne za zestawianie par często nie znają indywidualnych możliwości zgłoszonych psów. Na dużych międzynarodowych zawodach trzeba niestety założyć, że zestawienie pierwszej serii zbyt często jest jak loteria. W drugiej serii, w której pary są zestawiane na podstawie formy pokazanej przez psy w pierwsze serii, obraz jest najczęściej zupełnie inny!

Poniższe wyjaśnienia mają na celu przybliżenie wynikających z tego problemów w szczególności w odniesieniu do ciągnięcia wabika.

trasa biegu chartów schemat

Na schemacie (rys. 3) widać drogi biegu dwóch psów podobnie szybkich przy przynęcie ciągniętej długo.
Już krótko po starcie psy w gonitwie za zającem próbują ustawić się z lewej i z prawej strony drogi biegu zająca. To wzięcie w kleszcze ma na celu zbliżenie się do zająca przez jednego z dwóch psów przy każdej zmianie kierunku, każdym kluczeniu zająca. Lepiej ustawiony pies będzie robił wszystko, aby biec bezpośrednio za gonionym przedmiotem z maksymalną dla siebie możliwą prędkością i wywrzeć tym samym maksymalną presję. Drugi pies będzie natomiast próbował zabezpieczać, tzn. biec tak, aby przeciąć zającowi drogę ucieczki przy najbliższym kluczeniu.

Musi on w tym celu podejmować błyskawiczne decyzje, jaki będzie nowy kierunek biegu zająca po zmianie. Biegnie on skupiając się na obserwacji i zaczyna bezpośrednią pogoń w momencie, w którym po najbliższym kluczeniu zająca znajdzie się bliżej przedmiotu. Jeżeli wabik na rolce skręci i ucieknie od niego, będzie biegł dalej na obserwacji.
W przypadku zająca ciągniętego długo obydwa psy mają doskonałą możliwość zademonstrowania swojej uwagi i prędkości we współpracy oraz zaprezentowania się z jak najlepszej strony w odniesieniu do oceny biegu.
W przypadku zająca ciągniętego krótko (por. schemat na rys. 4) uwaga i szybkość reakcji obydwu psów jest sprawdzana na nierówno podwyższonym poziomie.

biegi chartów rysunki toru

Im bliżej przedmiotu jest jeden pies, tym trudniejsze są dla niego zmiany kierunku podczas kluczenia przy jednoczesnym zachowaniu kontaktu wzrokowego z przedmiotem. Jeżeli straci go z zasięgu wzroku, będzie mógł się orientować według biegu partnera, co często i niesłusznie powoduje odjęcie mu punktów (przecież zawsze biegnie tylko z tyłu!).
Nieco dalej biegnący pies rejestruje natomiast zmianę kierunku zająca z perspektywy szerokiego kąta i ma dzięki temu mniej problemów z reakcją na zmieniony kierunek.
Dlatego na tym odcinku jego bieg wygląda z reguły dużo bardziej równomiernie, przede wszystkim wtedy, gdy jego partner musiał się zatrzymać w celu znalezienia ponownej orientacji.
Zmiany kierunku są u niego mniej efektowne, ponieważ już z daleka widzi, gdzie ma pobiec i może zdobywać punkty ze względu na mniej efektowne zabezpieczanie. Ocena, w jakim stopniu chodzi o zabezpieczenie lub zwykły bieg z tyłu, jest w praktyce sędziowskiej jedną z najczęstszych przyczyn spornego wystawiania not. Bardzo różny indywidualnie sposób widzenia często utrudnia wydanie sprawiedliwej oceny (rys. 5). Bardzo wiele zależy od tego, jak ukształtowana jest dalsza część parkuru, tzn. czy najpierw odstawiony pies otrzyma jeszcze szansę zaprezentowania swoich umiejętności, czy też od teraz będzie biegł tylko z tyłu.

biegi chartów

Zając ciągnięty krótko tworzy natomiast całkiem inny obraz w przypadku całkiem innej prędkości podstawowej (por. schemat rys. 6). W tym przypadku zając jest ciągnięty krótko tylko dla szybkiego psa. Dla wolniejszego psa jest to natomiast czysty przypadek ciągnięcia długiego.
Kontroluje wydarzenia od tyłu i demonstruje doskonały przegląd sytuacji wraz ze stabilnym biegiem, podczas gdy szybki pies musi walczyć z gwałtownymi zmianami kierunku, co łatwo powoduje wrażenie, że kluczy po okolicy nieco bez orientacji. Takie niebezpieczeństwo jest szczególnie duże, jeżeli ze względu na wyższą trawę koszono tory. Pies prowadzący wypada z toru i musi go ponownie znaleźć, podczas gdy pies znajdujący się z tyłu pozostaje w torze i biegnie dalej do celu
Ocena tak przeprowadzonego biegu jest w związku z tym bardziej problematyczna, a wynik dla osoby postronnej często jest po prostu niezrozumiały.
Szczególnie widoczne jest to w przypadku pary ze znacznie zróżnicowaną prędkością podstawową.
W przypadku zająca ciągniętego długo (por. schemat na rys. 5) w gonitwie szybszy pies wygląda znacznie lepiej, niż wolniejszy. Ten drugi przez długie odcinki na parkurze biegnie z konieczności zawsze tylko z tyłu.

schemat gonitwy chartów

Słabo wyszkoleni operatorzy wabika mają ponadto współczującą tendencję do ciągnięcia pod wolniejszego psa. Jest to związane przyczynowo z dążeniem do doprowadzenia również wolniejszego psa do mety, co powoduje konieczność zrobienia wszystkiego, aby nie przerwał on biegu z powodu utraty kontaktu wzrokowego z zającem.
Pies prowadzący ma zająca zawsze tuż przed sobą i biegnie niemalże z zaciągniętym hamulcem: rejestruje, że jest blisko celu i koncentruje się na czekającym go już za chwilę końcowym ataku bez szans na właściwe zaprezentowanie swoich umiejętności ścigania. Jego bieg wygląda bowiem na powstrzymywany!
Wszystko to jest związane z ciągłym ryzykiem zbyt późnego zauważenia przez psa przeszkód lub rolek, co powoduje niebezpieczeństwo odniesienia kontuzji, które należy koniecznie wykluczyć.
Z tego wynika drugi wymóg dla ciągnięcia zająca:
Należy zawsze ciągnąć dla psa prowadzącego!
Podczas ciągnięcia wabika nie może dochodzić do wyrównującej sprawiedliwości. Już wcześniej należy zapewnić sprawiedliwe warunki zawodów: strukturę parkuru, która odpowiada różnym możliwościom psów, a także zestawie par o podobnej szybkości.

Tylko w ten sposób sędziowie będą mieli możliwość oceny umiejętności zgodnie z zasadami przejrzystości i zrozumienia.

Print Friendly, PDF & Email

Podziel się

FB
Tweet
Email
Pin
Poprzedni
Następny

O mnie

Z Jurajskich Biskupic

Charty - nie bez kozery nazywane są psią arystokracją. Od wieków towarzyszą carom, królom, szejkom. Są inspiracją dla wielu artystów. Harmonia ruchu i budowy z pewnością dołożyła się do tego, że wrażliwi na piękno otaczali się nimi. Dla jednych charty są podbudowaniem ego, bo kojarzone są zwykle ze sferami wyższymi. Ale są też i tacy, dla których ich widok i możliwość obcowania na co dzień jest estetycznym doznaniem, które z pewnością może zmienić życie. Niech charty są z nami. I barwią dni kolorami historii, otaczają pięknem i malują różową aurę. Niech zmieniają szarą rzeczywistość w kolorowa bajkę. Agata - borzojem została zainfekowana w wieku lat 6-ciu. W 2002 roku spełnia marzenia kupując pierwszego borzoja z podmoskiewskiej hodowli Belyh Nochey. Uzależnia się od nich w bardzo szybkim tempie. Działa, hoduje i popada w coraz to głębsze uzależnienie, które teraz nazywa się CHARTY. Szczęśliwa właścicielka stada przecudownej psiej arystokracji, która zmieniła jej życie w pasjonującą przygodę. Dzięki przyjaciołom - pasjonatom, którzy pozwalają publikować swoje poczytajki o innych rasach chartów pokazuje ich piękno i wyjątkowość.

At the dog show ❤️ pho by Magdalena Rudnicka At the dog show ❤️
pho by Magdalena Rudnicka
Instagram post 18211128946242223 Instagram post 18211128946242223
Lazy morning ❤️😍 Lazy morning ❤️😍
Elena ❤️🙈❤️ Elena ❤️🙈❤️
Instagram post 17989985521878151 Instagram post 17989985521878151
This error message is only visible to WordPress admins

O nas

Nasze zwierzęta od dawna mają duży wpływ na nasze życie, z dnia na dzień próbują uczyć nas odczuwać i odbierać otaczający świat na ich sposób. Dla nich to pracujemy na drugi etat - szkoląc się, trenując i starając się zrozumieć.
A z pewnością - poczuć.

Bądź z nami

  • Instagram
  • Pinterest

Ostatnie teksty

  • when garden lovers meet – for Borzoi-Ringens
  • Miałeś zostać dłużej …
  • CZY CHARTY POWINNY BYĆ CHUDE
  • PSIA NUMEROLOGIA
  • Fajerwerki – damy radę naturalnie!

Copyright 2025 z Jurajskich Biskupic ©
created & powered by Chartbeat