• O nas
  • O chartach
    • O rasach
    • O komunikacji
    • O hodowli
    • O bieganiu
    • O żywieniu
    • O zdrowiu
    • O historii i pochodzeniu
  • Nasze charty
    • Borzoj
    • Greyhound
    • Saluki
    • Mioty
    • Osiągnięcia
  • Varia
    • Poczytajki
    • Psiewodnik
    • Spotkania
    • Podróże
    • Przyjaciele
    • Książki
    • Polecam
    • konkurs literacki
  • english reads
  • Kontakt

z Jurajskich Biskupic

dreams come true if you really believe

O spotkaniach

Jak nie zostać maszerem…

6 lipca 2017 · By Kinga Łabińska

Opowieść Podręcznej nie pozwalała nam zasnąć w drodze do Szwajcarii. Wizja świata zdominowanego przez mężczyzn, którzy sprowadzili kobiety do roli inkubatorów skutecznie podniosła mój (nasz – mam nadzieję) poziom adrenaliny i bezpiecznie dojechaliśmy do Lotzwil. Pogoda na miejscu również nie sprzyjała odpoczynkowi po długiej podróży. Rozdarta między Agatkami, psami i nerwami po szybkiej kolacji prawie w ciemności (P. zdążył zbić jedyną lampkę) położyłam się spać.
Po pierwszym dniu zapamiętałam tylko jedno, że na prawdziwego maszera się nie nadaję 🙁

Tak się składa, że zwykle budzimy się bladym świtem więc i tym razem zerwaliśmy się w słoneczny poranek, obudzeni zapachem kawy i ciepłych tostów (tak, tak, byliśmy przygotowani na takie luksusy). Dobrze jest, kiedy po długiej drodze, nasze charty i my możemy się zregenerować w spokojny dzień bez zawodów. Spacery, kawa, grill, kontrola weterynaryjna, obchód terenu, obserwacja parkurów, dyskusje (mogli to przygotować inaczej przecież) tak to się robi na Mistrzostwach Europy. Drugiego dnia starałam się zdobyć odznakę chociażby pre-maszera (delikatne sprzątanie przyczepy, ogarnięcie jedzenia dla kandydatów na kandydatów na maszerów).

W końcu dwa dla nas najważniejsze dni. I już znaczenia nie ma czy nadaję się na maszera czy nie, biegam między parkurami, żeby pomóc, żeby zaprowadzić psy, przyprowadzić, rozchodzić. Wszystko jest ważne i tysiąc myśli dookoła, żeby coś zjadła, żeby nie zjadła, żeby kupę zrobiła, żeby się wysikała, żeby wystartowała, żeby nic się nie stało, żeby biegła szybko, żeby bezpiecznie, żeby wygrała, żeby nie była na końcu. Niby wiemy kogo mamy, wiemy jak pracujemy, wiemy jak dobrze przygotowane są nasze psy. Niczego to nie zmienia. Nerwy i poziom emocji sięgają granicy w chwili ogłaszania wyników i lokat na podium.
A potem, to już nic się nie pamięta, tylko, że ja głupia taka płaczę, bo mały piesek gdzieś tam w dalekim kraju stanął przy biało czerwonej fladze obok swojej matki.
A potem to już nic się nie pamięta, tylko, że ja znowu płaczę, bo nie jeden, dwa, ale trzy psy stoją na samym szczycie i nasi przyjaciele z nimi. Tak to się robi na Mistrzostwach Europy moi drodzy.

Wyjeżdżaliśmy w deszczu, zaspani lekko jeszcze. Sił nie mieliśmy, aby porządnie się pokłócić i nie zasypiać ze złości. Podręczna skończyła swoja historię, albo nie skończyła. Świat się skończył inaczej. Dotarliśmy do domu, szczęśliwi, zmęczeni, lekko chorzy. Dobrze jest wrócić, ale jeszcze lepiej jest być. Być przez chwilę prawdziwym maszerem 🙂

Print Friendly, PDF & Email

Podziel się

FB
Tweet
Email
Pin
Poprzedni
Następny

O mnie

Z Jurajskich Biskupic

Charty - nie bez kozery nazywane są psią arystokracją. Od wieków towarzyszą carom, królom, szejkom. Są inspiracją dla wielu artystów. Harmonia ruchu i budowy z pewnością dołożyła się do tego, że wrażliwi na piękno otaczali się nimi. Dla jednych charty są podbudowaniem ego, bo kojarzone są zwykle ze sferami wyższymi. Ale są też i tacy, dla których ich widok i możliwość obcowania na co dzień jest estetycznym doznaniem, które z pewnością może zmienić życie. Niech charty są z nami. I barwią dni kolorami historii, otaczają pięknem i malują różową aurę. Niech zmieniają szarą rzeczywistość w kolorowa bajkę. Agata - borzojem została zainfekowana w wieku lat 6-ciu. W 2002 roku spełnia marzenia kupując pierwszego borzoja z podmoskiewskiej hodowli Belyh Nochey. Uzależnia się od nich w bardzo szybkim tempie. Działa, hoduje i popada w coraz to głębsze uzależnienie, które teraz nazywa się CHARTY. Szczęśliwa właścicielka stada przecudownej psiej arystokracji, która zmieniła jej życie w pasjonującą przygodę. Dzięki przyjaciołom - pasjonatom, którzy pozwalają publikować swoje poczytajki o innych rasach chartów pokazuje ich piękno i wyjątkowość.

At the dog show ❤️ pho by Magdalena Rudnicka At the dog show ❤️
pho by Magdalena Rudnicka
Instagram post 18211128946242223 Instagram post 18211128946242223
Lazy morning ❤️😍 Lazy morning ❤️😍
Elena ❤️🙈❤️ Elena ❤️🙈❤️
Instagram post 17989985521878151 Instagram post 17989985521878151
This error message is only visible to WordPress admins

O nas

Nasze zwierzęta od dawna mają duży wpływ na nasze życie, z dnia na dzień próbują uczyć nas odczuwać i odbierać otaczający świat na ich sposób. Dla nich to pracujemy na drugi etat - szkoląc się, trenując i starając się zrozumieć.
A z pewnością - poczuć.

Bądź z nami

  • Instagram
  • Pinterest

Ostatnie teksty

  • when garden lovers meet – for Borzoi-Ringens
  • Miałeś zostać dłużej …
  • CZY CHARTY POWINNY BYĆ CHUDE
  • PSIA NUMEROLOGIA
  • Fajerwerki – damy radę naturalnie!

Copyright 2025 z Jurajskich Biskupic ©
created & powered by Chartbeat