Uwielbiam pisać, gdy świt jeszcze nie nadchodzi. W jesiennych porankach otulonych nocą jest jakaś magia. Jest ciemno, bardzo intymnie. Jest zimno. Ogień w kominku wygasł dawno temu. Bose stopy drepczące w kierunku kuchni oswajają zimną podłogę. Potem wskakują na mały chodniczek przy piecu i stoją nieruchomo czekając, aż kawa po turecku wykipi. Zwykle kipi roznosząc aromat po tysiąckroć mocniejszy, niż gdyby tego nie zrobiła. To co w tygielku zostaje ląduje w malutkiej filiżance, która unoszona zapachem cynamonu, anyżu, kardamonu oraz mojej łapy wraca do wygrzanego jeszcze łóżka.
Wciskam stopy pod kołderkę i śpiącą snem sprawiedliwego Wandę. Upijam łyk kawy i uśmiecham się do siebie.
Zaraz zacznie się nowy dzień, zaraz polana wypełni się życiem. Ale na razie jest cisza. Delektuję się nią.
Patrzę na małą paczuszkę, która wczoraj przyszła z drukarni Jurka. Są w niej certyfikaty dla naszych psiolubów – osób, które zdecydowały się uczestniczyć w pierwszej edycji programu 3E by Penkala. Dumna jestem jak cholera, że udało nam się stworzyć taki program. Program dla tych, którzy chcą czuć bardziej i wiedzieć więcej. Dla tych, którzy powolnie zestrajają się z otaczającą przyrodą, i którym to, co mówi nasz pies nie jest obojętne. Za niecałe dwa tygodnie ruszy maszyna naszej opowieści o psach, o zwierzętach, o emocjach i uczuciach jakie nas wiążą. Wiem, że to co się wydarzy nie pozostanie zapomniane. Nie przejdzie obojętne.
Nie pamiętam kiedy poznałam Agnieszkę. Wydaje mi się, że to było dawno temu, a może wczoraj. Nie pamiętam o czym rozmawiałyśmy przy pierwszym spotkaniu. Wiem jednak, że coś kliknęło, a potem już po prostu trwało. Obie pozwoliłyśmy płynąć tej znajomości. I tak zorganizowałyśmy pierwsze warsztaty, a potem kolejne. Analizując spotkania i przypadki Agnieszka w jednej ze swoich relacji napisała o energii, empatii i emocjach. Nie mogło być inaczej, podczas wieczorów i nocy, które przegadałyśmy o psach, uszyłyśmy piękny strój – 3E by Penkala.
Każdy z uczestników dostanie ten wykrój, a my podpowiemy jak dopasować go do siebie. I do psa, bo ten gra u nas pierwsze skrzypce.
Kiedy spotykamy się z żywą energią wszystkie recepty biorą w łeb. Każde stworzenie ma inną historię, inne doświadczenia, reaguje inaczej w tych samych sytuacjach. Nie ma schematu postępowania. System ustępuje miejsca temu, co czujemy. I nie jest to coś, co wymyśliłyśmy na potrzeby rynku. Jest to nasze doświadczenie. Doświadczenie osób żyjących z psami od wielu lat, osób, których postrzeganie psa zmieniło się w czasie tak, jak teraz zmienia się Wasze. Widzimy więcej, bo włączamy czucie. Wracamy do intuicji, która zagłuszona została przez schematy. Fajne to. Serio.
Kiedy więc pojawicie się w siedlisku Lisia Nora na pierwszym spotkaniu 3E by Penkala zostawcie przed furtką uwierające Was kurtki, weźcie głęboki wdech i otwórzcie głowy. Niech wylecą zakazy i utarte schematy, a wróci harmonia i czucie. O tym będzie dużo. Po prostu będzie o komunikowaniu się bez masek i przebrań.