foto: Anna Rzeszowska
Życie jest zmienną. Z czasem dopasowujemy się do innych kształtów, foremek życia. Zmieniamy poglądy, wygląd, ciuchy. Inaczej gotujemy, wyostrzają nam się smaki, często język również. Potrzeby mamy inne. Z czasem dojrzalsze? Nie wiem, z pewnością różne od tych z młodości. Inne, niż te sprzed kilku lat.
I tylko jedna rzecz jest stała przez to nasze wędrowanie przez życie. Mianowicie pies. Leżący na kanapie, szwędający się w naszym cieniu, jeden, drugi, duży, mały. Czasami jest ich kilka na raz. Wtedy merdające ogony całej grupy starają się zatrzeć ból po stracie jednego z nich i dalej są.
Tak sobie myślę, że na charty.pl też przyszedł czas zmian. Kiedyś było więcej fizyczności, regulaminów, historii, czy teorii. Teraz będzie więcej emocji, choć te były zawsze, więcej przemyśleń i wyciągania wniosków. Będzie fajnie, jak było. Serio.
Psy są częścią mnie, częścią siedliska Lisia Nora. I mam nadzieję, że jest to miejsce relaksu, odpoczynku, zastanowienia się nad tym, co ważne. Chciałabym, aby to miejsce było również ważne dla naszych psów. Psiewodnik, czyli przewodnik po życiu psa będzie krótkimi tekstami o psach, relacjami z pobytów, śmiesznymi historiami o codziennym życiu z psami. Będą bajki z morałem, pisane w jakimś celu, zwracające uwagę na detal, bo te detale wbrew pozorom są bardzo ważne. Pewnie teksty nie będą tak często publikowane, jak to było kiedyś, bo życie najzwyczajniej przeniosło się do Biskupic. Tu psie relacje żyją, ewoluują i mają się bardzo dobrze. My również.
Każdy z nas, właścicieli psów kontaktował się kiedyś lub szukał pomocy u szkoleniowca, psiego behawiorysty, trenera. Kiedyś takiej pomocy nie było prawie wcale, a z psami mieliśmy mniej problemów. Gdyby tak zastanowić się nad zależnościami to dojdziemy do wniosku, że znalezienie złotego środka, antidotum na bolączki naszych psów leży w nas samych, ten lek jest schowany skrzętnie pod poduszką, rozwikłanie zagadki czai się za rogiem. Nie widzimy tego, a raczej nie wierzymy, że to co czujemy, to odpowiedź na nasze pytania lub rozwiązanie problemu. Szukamy więc lekarzy, szukamy recept, które często są strzałem w kolano. Kiedy jednak otworzymy oczy, uwrażliwimy się na psie emocje problemy znikają same. Jak to zrobić? Po prostu czytajcie…
I z góry wyjaśniam, że Ci, którzy w tej materii będą potrzebować szkiełka i oka, nie zagrzeją miejsca na dłużej. Ci znów, którzy czują i nie boją się tych emocji, może znajdą podpowiedź, w jaki sposób pomóc swojemu psu.
Chciałam przytulić się do Wandy, bo tak jakoś mi się zrobiło w środku, że zapotrzebowałam. W tym śnie Wanda jest taka słodziusieńka, jak cukiereczek. Ale Wanda śpi, a ja walczę ze sobą, by jej w tej czynności nie przeszkadzać. Spokojny sen pozwala naszemu psu odpocząć, zregenerować się. Dokładnie tak samo jest w naszym przypadku. Tylko, że pies potrzebuje tego snu znacznie więcej niż my. Zaburzanie snu nie przynosi nic dobrego, a z pewnością pozbawia psa poczucia bezpieczeństwa.
Chciałam przywołać Obiego biegającego na padoku, bo lubię jak spaceruje obok mnie i zerka co chwila głęboko w moje oczy. Ale Obi teraz penetruje teren. Węszy, biega, sprawdza, jaki to dziki zwierz odwiedził naszą łąkę, kto nasikał na jego drzewko. Podsikuje, znów wącha. Węszenie, znaczenie, eksplorowanie to naturalne potrzeby psa, które najzwyczajniej muszą być zaspokajane. Milczę więc i podążam za zgrają chartów. To ich czas.
I tak właśnie zastanawiam się nad warunkami, jakie stworzyłam swoim psom. Nad psimi potrzebami i świadomością ich właścicieli. Nad Lisią Norą, która pozwoliła zregenerować się i wypocząć wielu psiakom ostatniego lata. Nad wszystkimi, którzy odkryli swoje psy na nowo. Nie spiesząc się, nie przeszkadzając, obserwując. Wszystkim nam potrzebny jest oddech od pędzącego życia. Okazuje się wtedy, że na co dzień pobudzony na smyczy Reksio, staje się najfajniejszym kompanem do zabaw dla innych psów, że Pusia rezydująca tu od tygodnia doskonale pokazuje innym jak można odpocząć, a Adolf po kilku dniach przestaje nerwowo wypatrywać każdego ruchu swoich opiekunów. Pięknie jest to obserwować. Pięknie jest, jak opiekunowie zauważają zmiany i w miarę możliwości zapewniają odpowiednie warunki swoim psom po powrocie do domu. Lisia zeszłego roku była pełna świadomych właścicieli. Było fajnie i psiowo. I mam nadzieję, że i tego lata spotkamy się przy ognisku z naszymi mniejszymi przyjaciółmi. Bardzo Was zapraszam. Do zobaczenia!