
Dziś będzie o miejscu psa w świątecznym zamieszaniu. Tekst ten powinien się tu znaleźć przed Świętami Bożego Narodzenia, ale niestety obowiązki nie cierpiące zwłoki skutecznie umieściły je w kalendarzu po świętach. Okres świąt i Nowego Roku jest szczególnie trudny dla naszych psów. Kuchenne zamieszanie, choinka, zaburzony tryb dnia, goście, a raczej całe tłumy gości lub odwiedziny w różnych miejscach nie przyczyniają się do tego, by nasz pies odnalazł rytm dnia powszedniego.
Na co powinniśmy zwrócić uwagę i o co zadbać, by mimo emocjonalnego tornado pomóc naszemu psu odnaleźć swoje miejsce. Pogadamy sobie z Agnieszką Penkalą.
AL: – I’m dreaming of a white christmas … – nucąc tą piosenkę, od kilku dni wprowadzam się w świąteczny nastrój. Moje psy bezlitośnie ubierają we włosy anielskie dopiero co wyczyszczone z włosów wszelakich kanapy. Ze względu na ilość zwierząt, wigilia u nas zawsze jest w domu. Psy oczywiście odczują ją, bo emocje towarzyszą nam odświętne, a w kuchni wrze w garach i pachnie tak, że charty budzą się częściej niż ustawa przewiduje.
Zapragnęłam umieścić ten artykuł, bo po swoich psach widzę, jak bardzo cenią spokój i jak bardzo jest on potrzebny, aby czuły się bezpiecznie.
Agnieszka, co możemy zrobić, aby pomóc naszym psom w okresie świąt, wyjazdów, zamieszania?
AP: – Przede wszystkim pies musi mieć w domu swoje miejsce, legowisko czy klatkę, które jest przestrzenią absolutnie nienaruszalną. Jeśli zwierzę tam się znajduje, nikt nie ma prawa go zaczepiać, dotykać, przeszkadzać w odpoczynku. Powinno też być to miejsce, na które pies jest odsyłany, jeśli nadmiernie się ekscytuje i wkręca w świąteczny rozgardiasz.
Ta przestrzeń ma być strefą relaksu, w której pies potrafi odciąć się od bodźców, czy to sam z siebie, czy po poleceniu opiekuna. Gdy nasze psy to potrafią, to prawdopodobnie przetrwamy święta bez większych problemów. Jeśli natomiast mamy psa, który przez cały czas trwania rodzinnych spotkań kręci się, chodzi za gośćmi jak cień, szuka kontaktu, to narażamy go na absolutne psychiczne wyczerpanie.
W tym całym zamieszaniu zorganizujmy się tak, by zapewnić psu to, co nazwałaś rytmem dnia powszedniego. Spacer. To powinien być przede wszystkim czas relaksujący. Chyba łatwo się domyślić, że intensywne zabawy i wielokrotne rzucanie piłki, wcale relaksujące nie jest. Takie aktywności prowadzą do wybuchu kortyzolu, czyli hormonu stresu. Pies wciąż pod wpływem tego hormonu i silnych emocji wraca do domu, a jego organizm jest wciąż bardzo silnie pobudzony. Nie dajmy się złapać w pułapkę myślenia, że należy psa po prostu szybko zmęczyć fizycznie, aby przespał całą świąteczną imprezę. Spacer powinien być po prostu jak najbardziej normalny, pozwalający psu załatwić wszystkie jego potrzeby higieniczne. Pamiętajmy, że pod wpływem ekscytacji związanej z pojawieniem się gości w domu, pies może zupełnie nieoczekiwanie choćby załatwić się na środku pokoju. Dlatego postarajmy się zadbać o spełnienie podstawowych potrzeb fizjologicznych, aby jak najbardziej ułatwić zwierzakowi poradzenie sobie ze świątecznym napięciem.
AL: – Kolejnym problemem z jakim spotka się nasz pies są goście, dużo gości, różni goście, dzieci.
AP: – Dużo zależy od psa. Niektórym zwierzakom dużo ułatwić może spotkanie gromady nowych ludzi na zewnątrz i wejście na teren domu już razem, inne nie mają problemu z tym, że ktoś obcy wchodzi na ich terytorium. Kiedy już goście są u nas, warto jest poświęcić trochę czasu i uwagi na obserwację zachowania psa. Są takie psy, które nawet godzinę po przyjściu nowych osób nie potrafią się wyciszyć – chodzą, dyszą, nie mogą sobie znaleźć miejsca, czasem wydają się bardzo przyjazne, bo krążą między ludźmi dając się głaskać. To wszystko świadczy jednak o stresie i braku umiejętności poradzenia sobie z takim natężeniem wrażeń i powinien być to dla nas sygnał, aby psu pomóc odsyłając go na miejsce i wyznaczając czas odpoczynku. Dlatego tak ważne jest, aby potrafić to zauważyć i odróżniać ‚towarzyskość’ od napięcia. To potrafi być prawdziwe wyzwanie – większość gości ma ochotę wejść z psem w interakcję, głaskać go, pies niby o tę uwagę zabiega. Łatwo jednak wpaść w błędne koło!
Dlatego podejdźmy do tematu z rozsądkiem – oby nie za dużo!
Opiekun psa musi wziąć na siebie odpowiedzialność za przerwanie tej nakręcającej się spirali emocji. Oczywiście, jeśli nasz pies jest przyjazny, nie musimy zupełnie ograniczać jego kontaktu z gośćmi, natomiast obserwujmy, w jakim kierunku te interakcje zmierzają i co należy z nimi zrobić. Takie obserwacje w niestandardowych sytuacjach potrafią dostarczyć mnóstwa ciekawych informacji!
I tak z Agnieszką możemy jeszcze długo, ale o tym już rozmawiała z Małgosią Wróbel w artykule Czy psy kochają święta. Więcej w tym temacie przeczytacie na stronie dogpress.pl
A dla tych, którym na sercu leży temat wystrzałowego Sylwestra, zapraszam do mojego tekstu Fajerwerki – damy radę, naturalnie!